Jestem w takiej oto sytuacji: w listopadzie koncze oszczedzanie w kasie (minie trzy lata),jednoczesnie w tym roku kupilem mieszkanie (na kredyt).
Mam dylemat, caly czas muslalem, ze jak dostane pieniadze z kasy (i kredyt z niej) to tymi pieniedzmi splace czesc kredytu, ktory zaciagnalem na mieszkanie. Ale wszystko wzielo w leb kiedy ministerstwo od 2001 stosuje oslawiona interpretacje, ktora zobowiazuje do dwukrotnego odliczania ulgi w kasie od duzej ulgi.
Sprawa przycichla (dzialal cos RPO, burzyl sie kto mogl) i nic, wyglada na to, ze interpretacja pozostaje.
Co w tej sytuacji, czy powinienem zrezygnowac z kasy, urzad mi potraci ulge z oszczednosci, ale skazowac cala duza?
Dzieki za rade, byc moze ktos jest w podobnej sytuacji...
Mat |