|
Wątek: |
Najechanie na pojazd posiadający hak |
|
Autor: |
Gość portalu: Piteros |
Odpowiedz na list |
Data: |
2006-02-12 21:17 |
Odpowiedz cytując |
|
Witam,
zdrzyło się to w korku... - kierowca jadący samochodem przede mną ruszył, a następnie gwałtownie zahamował (ktoś mu zajechał drogę). Ja niestety nie zdążyłem w porę tego zrobić i lekko puknąłem go w tył. Gdy obydwaj wysiedliśmy z samochodu Pan stwierdził, że ma na górnej części zderzaka (pod tylnim światłem) dosyć spore pęknięcie, które, jego zdaniem, powstało w chwili tego zdarzenia (nie był jednak tego na 100% pewien ponieważ był to samochód służbowy i jeżdzą nim różne osoby). Ja już po pobieżnych oględzinach obydwu pojazdów uznałem, że to pęknięcie nie mogło raczej powstać mojej winy ponieważ:
- samochód (osobowy) w który uderzyłem, miał z tyłu zamontowany hak holowniczy, który w najmniejszym stopniu nie został uszkodzony (zgięty, odrapany itp.), a na moim pojeździe (a dokładnie tablicy rejestracyjnej która była na wysokosci haka) również nie było najmniejszego śladu czy wgniecenia.
- prędkość z jaką najechałem na samochód jadący przede mną była znikoma (ruszanie w korku) a uderzenie nastąpiło centralnie (czyli nie mogłem ominąc haka).Właściwie było to ot, takie sobie lekkie puknięcie, jakie zapewne prawie każdemu się kiedyś zdarzyło (na mnie najechano już kiedyś tak dwa razy i absolutnie nic się nie uszkodziło, nie powstała nawet ryska)
Jako że jestem człowiekiem ugodowym spisałem oświadczenie, w którym przyznałem sie do spowodowania niniejszej kolizji (o ile można to nazwać kolizją), ale wyraźnie w nim zaznaczyłem że uderzyłem w hak.
Nasuwają mi się dwa pytania na które może ktoś z Was mógł by mi spróbować odpowiedzieć:
- czy jest możliwe, aby na zderzaku pojazdu na który najechałem powstało pęknięcie oddalone (nie połączone) od miejsca sytuku obydwu pojazdów co najmniej o 40-50 cm (i to po uderzeniu w hak)?
- czy przy rozpatrywaniu oświadczeniaktóre napisałem poszkodowanemu firma ubezpieczeniowa powoła rzeczoznawcę który będzie mógł jednoznacznie stwierdzić że uszkodzenie powstało z mojej (lub nie) winy?
- czy jest w ogóle sens w Oświadczeniu o okolicznościach kolizji (dokument który wysyla sie do ubezpieczyciela) pisać o swoich wątpliwościach co do spowodowanej szkody? Moze lepiej przyznać się do spowodowania uszkodzenia, pokryć naprawę z polisy OC i o całej sprawie zapomnieć?
Tak naprawdę ta sprawa nie jest warta większego zachodu, chodzi mi bardziej o sprawiedliwość niż o jej wymiar finansowy (utrata części zniżek w przypadku uznania mojej winy). Po prostu nie chciał bym, aby moim kosztem ktoś naprawiał sobie uszkodzenia powstałe nie z mojej winy
pozdrawiam Piter
|
|
Wiadomości z aktualnego wątku: |
· |
Najechanie na pojazd posiadający hak (Gość portalu: Piteros, 06-02-12 21:17) |
|
|