Mam rodzinę tzn.żonę,dwoje dzieci i niestety kilka kredytów w różnych bankach.Nasza sytuacja finansowa ostatnio troszkę się zmieniła i mamy poważne problemy ze spłatą wspomnianych zadłużeń.Wykupiliśmy w kamienicy mieszkanie,stając się jednocześnie jej współwłaścicielami(typowa wspólnota mieszkaniowa),ale nie jest to przedmiotem problemu.Naszym marzeniem jest jakiś kredyt długoterminowy.Niestety,fakt że mamy coś własnego,co mogłoby stanowić zabezpieczenie takiego kredytu nie stanowi przyznania czegoś takiego.Podstawą jest zdolność kredytowa,czyli zarobki dzielone na ilość osób w rodzinie,inne zadłużenia itd.,itd.Przepisy te są jak najbardziej słuszne,jednak kalkulując wychodzi mi jasna sprawa : dostając "duży" kredyt,rozłożony na wiele lat pewni jesteśmy że potrafimy go spłacić(chodzi o wysokość raty).Natomiast zsumowana wielkość rat innych kredytów,które chcemy spłacić tym jednym,znacznie przewyższa nasze możliwości.Cóz,przyznaję że pewne zadłużenia były podjęte może lekkomyślnie,ale w tej sytuacji czy to już koniec?.Czy mamy punkt po punkcie sprzedawać wszystkie rzeczy z mieszkania,aż w końcu może i samo mieszkanie?.Chociaż nie w terminach,ale jeszcze jakoś to wszystko spłacamy,niestety coraz ciężej.Wina jest nasza - to fakt - ale to jakaś paranoja żeby nie było ratunku.Prosimy o pomoc osobę która zrozumie naszą sytuację i ma w tym temacie coś do powiedzenia.Forum jest jak najbardziej OK.,ale podajemy również swojego maila : olo65@op.pl Dziękujemy. |